Walka o czyste rzeki, rusza sprzątanie. "To płynące śmietnisko"

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Walka o czyste rzeki, rusza sprzątanie. "To płynące śmietnisko"
Śmieci w rzekach to - niestety - dość powszechny problem.Foto: Maksim Safaniuk/Shutterstock

Na pierwszy rzut oka niejedna rzeka wydaje się czysta. Kiedy jednak się przyjrzymy, w wodzie możemy dostrzec masę odpadów. Często angażujemy się w akcje sprzątania Wisły, Odry czy większych rzek w naszej okolicy. Warto jednak pamiętać także o mniejszych ciekach.

14 marca obchodzimy Dzień Działań na rzecz Rzek. Z tej okazji brzegi większych rzek zostaną wysprzątane w ramach hucznej akcji. A co z mniejszymi ciekami, które w końcu zasilają te większe?


Posłuchaj

3:02
Walka o czyste rzeki. Małe kanały i dopływy również mają znaczenie (Zapraszamy do Trójki)
+
Dodaj do playlisty
+

 

Płynące śmietnisko Krakowa

Wiele polskich rzek i kanałów zmaga się z problemem zaśmiecenia. Jednym z najbardziej znanych przykładów jest Prądnik płynący przez Kraków i jego okolice. - Jest tam kompletny syf - mówi krótko Paweł Chodkiewicz, strażnik rzek WWF. Rozmówca Pawła Turskiego opowiada, że w Prądniku można znaleźć tony śmieci; w większości pochodzą one z gospodarstw domowych. - To jest po prostu śmietnisko Krakowa - ocenia aktywista.

Sytuacja zdaje się jednak zmieniać na lepsze. Po latach walk i czyszczenia w tym roku wzdłuż rzeki zostaną zamontowane fotopułapki oraz tak zwane łapacze. Ich zadaniem będzie wyłapywanie śmieci. - Taki łapacz byłby zamontowany na granicy każdej gminy. Gmina zbierałaby te śmieci i je utylizowała - wyjaśnia Magdalena Gala, rzeczniczka Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie.

Przeczytaj także:

Śmieci w rzece do nas wracają

Należy przypomnieć, że wyrzucenie śmieci do rzeki nie oznacza pozbycia się problemu. Co więcej, odpady mogą do nas wrócić za jakiś czas w postaci mikroplastiku. - Śmieci w wodzie bardzo rzadko ulegają biodegradacji. Większość odpadów ulega fragmentacji. Tak między innymi powstaje coś, co nazywamy mikroplastikiem - wyjaśnia Dominik Dobrowolski, organizator akcji "Czysta Wisła i czysta Odra". - Te mikroplastiki wchodzą w łańcuch troficzny. Jakiś mały skorupiaczek to zjada; potem zje go jakaś rybka, a my tego dorsza zjadamy ze smakiem. Karma wraca - komentuje.

Rzeki poza kontrolą

Pojawia się pytanie o przyczyny tak powszechnego wyrzucania odpadów do rzeki. Okazuje się, że w gruncie rzeczy trudno ponieść za to konsekwencje prawne. To może natomiast zachęcać do tego, by "pójść na skróty" i zamiast kosza czy PSZOK-u wybrać zanieczyszczanie środowiska.

- Nie ma w ogóle żadnych kontroli ani realnych kar za to, co się dzieje. Jeśli ktoś zostanie złapany za rękę, to czekają go kary w postaci... nawet kilkudziesięciu złotych; to jest nic - tłumaczy Paweł Chodkiewicz.

***

Tytuł audycji: Zapraszamy do Trójki
Prowadzi: Robert Grzędowski
Autor materiału reporterskiego: Paweł Turski
Data emisji: 14.03.2025
Godzina emisji: 7.38

qch/kor

Polecane